-Dzień dobry. Cóż to za pilna sprawa?-odpowiedział Gus Waters, detektyw. Ten z kolei był młodym i rosłym człowiekiem, wprost nie sposób go przeczyć w tłumie. Miał ciemne kędzierzawe włosy i brązowe oczy, w których odbijała się inteligencja i pewność siebie.
-Otóż dziś w okolicach szóstej pojawił się u nas pewien mężczyzna, Matt Poe, który podczas porannego joggingu znalazł zwłoki kobiety-zaczął relację porucznik.
-Kim ona była?
-Nie miała przy sobie żadnych dokumentów, ale jej prześlicznej buźki nie można pomylić - to Charlenne Blackenay, jedna z czołowych top modelek.
-Motyw zbrodni: zazdrość?-zapytał zirytowany detektyw. Miał dość tych bezsensowych zbrodni, w których jedna osoba morduje drugą, bo ta jest bogatszą lub ładniejsza. W przypadku Charlenne Blackenay w grę wchodziły obie te sprawy. Była to kobieta wyjątkowej urody, jednocześnie klasyczna blondyneczka z niebieskimi oczkami, ale jej rysy twarzy sprawiały, że nie dałoby się pomylić z nikim innym. Była wysoka i bardzo szczupła, jak na modelkę przystało, ale nie wyglądała też jak pusty szkielet.
-Na razie nic nie wiemy. Dlatego zwracamy się do pana z prośbą. Przyjmuje pan wyzwanie?-zapytał porucznik, unosząc brew.
***
-Och, Gerard!-zawołała Rebeka odrywając się od swojego partnera.-To było wspaniałe!
-Tak, było-przyznał Gus Waters. Był on znanym i poważanym reżyserem filmowym. Wysoki, umięśniony, przystojny. Rude włosy regularnie farbował na kasztan, a zielone oczy skrywał za okularami przeciwsłonecznymi, które nosił nawet w najbardziej pochmurne dni. W jego ustach cały czas znajdowały się papierosy, nigdy nie rozstawał się z zapałkami i paczką papierosów. Mieszkał w bardzo ekskluzywnym rejonie - na maleńkim półwyspie stała jego willa, jednak nie wiele osób wiedziała o jej istnieniu, co spowodowane było gęstym lasem otaczającym posesję. Czasami Gerard, przeglądając taśmy filmowe z monitoringu, który zainstalował zaraz po wprowadzeniu, widział zbłąkanych biegaczy, jednak nigdy nie dotarli oni na tyle blisko, by wkroczyć na jego teren. W mediach często nazywany był erotomanem, z powodu jego licznych romansów.
-Zaraz wracam, kotku-powiedziała Rebeka do kochanka, po czym pocałowała i odeszła.
***
-W okolicy ciała znaleźliśmy parę przedmiotów-powiedział porucznik Follet, uradowany że detektyw Waters zgodził się na współpracę.
-Cóż takiego?-zapytał wywiadowca.
-Okulary przeciwsłoneczne, zapałki i igły z narkotykiem. Wysłaliśmy je do analizy. Była to potężna dawka barbituranu.
-Dobrze. Coś jeszcze?
-Na zwłokach znaleźliśmy ślady poparzeń i nakłuć.
-Stąd zapałki i igły. Znana jest przyczyna zgonu?
-Tak, to najprawdopodobniej przedawkowanie jakiś szkodliwych substancji.
-Barbituran?
-Nie jesteśmy pewni, ale to najbardziej prawdopodobna wersja.
-To by pasowało. Barbituran działa tłumiąco na ośrodkowy układ nerwowy. Duże dawki mogą powodować utratę koordynacji ruchowej, dzięki czemu ofiarę łatwiej obezwładnić, silną senność i przyćmienie świadomości.-Zapadła chwila ciszy, podczas której obaj mężczyźni prowadzili włąsne domysły. Po chwili detektyw zapytał:
-Czy Charlenne została zgwałcona?
-Nie, na jej ciele nie widać żadnych oznak molestowania.
-Narkotyki, brak seksu, przypalenia. Ta sprawa jest coraz bardziej zagmatwana.
***
Rebeka poczuła delikatny podmuch wiatru na jej nagim ciele. Jej ubrania od dawna leżały na podłodze. Bose stopy cicho kroczyły w kierunku toalety.
Kobieta cichutko zachichotała. W końcu posiadła faceta marzeń! Gerard był jej i tylko jej!
Już chciała wracać do sypialni kochanka, gdy podmuch wiatru uchylił drzwi do pokoju, w którym Rebeka jeszcze nigdy nie była. Po chwili wahania weszła do środka.
W środku znajdował się rząd komputerów, na każdym monitorze widoczne były poszczególne fragmenty posesji - taras, brama wjazdowa, las. Rebeka usiadła przy jednym z komputerów, na którym widoczna była furtka. Przewinęła taśmę parę godzin wstecz.
***
-To ona? Charlenne Blackenay?-zapytał detektyw Waters.
-Tak-odpowiedział krótko jeden z policjantów, badających teren.
-Cóż, jak mówiłem, jej buźki nie sposób pomylić-skomentował porucznik Follet, wychylając się nagle z mroku drzew.
Przez chwilę każdy przyglądał się jej ciału i snuł własne wersję wydarzeń. Po chwili detektyw zapytał:
-Czy kobieta się z kimś spotykała?
-Gazety donoszą, że widywała się z paroma mężczyznami, jednak były to przelotne romanse-odpowiedział porucznik.
-Może jednak warto byłoby sprawdzić tych facetów? Kto wie, może jeden z nich był tak zrozpaczony rozstaniem, że postanowił się zemścić?
-Tak, oczywiście.
-A kim oni w ogóle byli?
-Sami sławni mężczyźni, ludzie filmu.
-No tak. A jakoś dokładniej?
-Aktorzy, reżyserzy, jeden scenarzysta.
-A z kim widziana była ostatnio?
***
Po obejrzeniu wszystkich nagrań, Rebeka postanowiła przejrzeć resztę pokoju. Ledwo otworzyła pierwszą szufladę, a już wysypał się z niej grad listów.
Zaczęła czytać je wszystkie po kolei.
Musiała się dowiedzieć.
Chciała mieć pewność.
Po chwili zrozumiała, że ma rację.
Wyszła z pokoju, cichutko zamknęła drzwi i wróciła do sypialni.
Leżał oparty na poduszkach, z nagim torsem i rękami za głową. Gdy ją zobaczył szeroko się uśmiechnął.
-Wybacz, że tak długo - zaczęła się tłumaczyć Rebeka - ale musiałam coś sprawdzić.
-Nie ma sprawy, kociaku-powiedział Gerard, po czym gestem przywołał nagą kobietę do siebie.-Na czym skończyliśmy?
***
-I co pan o tym sądzi, panie Baxter? To dopiero początek całej historii detektywa Gusa Watersa!-powiedziałam z entuzjazmem, gdy zauważyłam, że główny redaktor wydawnictwa Fond skończył czytać.
-Jeżeli trochę popracuje pani nad opisami, to chyba moglibyśmy to wydać. Tylko wyjaśnij, jak chciałabyś to zakończyć?-uzyskałam odpowiedź.
-No więc tak-zaczęłam relacjonować- pewnie pan zrozumiał, że Gerard White miał romans zarówno z Rebeką, jak i Charlenne. Rebeka była pewna, że to ona jest jego największą miłością, dlatego gdy ujrzała, jak Charlenne spotyka się z Gerardem oraz gdy przeczytała ich listowną korespondencję, wpadła w szał i postanowiła zabić Charlenne. Załatwiła narkotyki i dokonała swego. W ramach zemsty postanowiła sprawić, by głównym podejrzanym stał się Gerard, więc podrzuciła jego okulary i zapałki, jako dowody zbrodni. W końcu podczas przeszukiwania domu mężczyzny, detektyw Waters odnajduję pokoik z monitoringiem i dowiaduje się o Rebece.
-Cóż, w takim razie z niecierpliwością czekam na panią z dokończoną powieścią.